- autor: pintoo, 2013-11-05 10:39
-
Jeden z najciekawszych meczy mogliśmy obejrzeć w 13 - tej kolejce A klasy przemyskiej w Grochowcach. Mecz, na który czekało wielu, według gazety „Nowiny” obejrzało około tysiąca widzów. Nigdy dotąd nie widziałem tylu ludzi na meczu w Grochowcach, że aż auta nie miały gdzie parkować. Nie dziwi ten fakt, gdyż było to spotkanie, w którym faworyt do awansu Motor Grochowce przed własną publicznością podejmował vice lidera rozgrywek San Hureczko. Do bardziej szczegółowej relacji zapraszam do rozwinięcia.
Zaczęło się bardzo głośno i agresywnie. Od pierwszego gwizdka, było słychać donośne krzyki piłkarzy obu drużyn i dość intensywny pressing i walkę o każdą piłkę. Obie drużyny od samego początku testowały obronę przeciwnej drużyny, aż do momentu w którym sędzia zagwizdał przewinienie. Do wolnego z około 35-40 metrów podszedł znany Grochowcom Mariusz Habaj. Wykonując wrzutkę piłka leci prosto w okno bramki. Długo do wyrównania czekać nie musieliśmy. Rajd prawą stroną Adriana Furtyka pozwolił na dogranie piłki w pole, a tam już pięknym uderzeniem popisał się Łukasz Rudnicki. Bramka wyrównująca wynik, spowodowała uspokojenie gry Hureczka i pozwoliła Nam na przejęcie inicjatywy w grze i tak parę minut później piękne rozegranie piłki z rzutu rożnego pozwoliło strzelić Mirosławowi Jabłońskiemu bramkę na 2:1. Hureczko nie odpuszczało, przeprowadzało zmasowane i bardzo dobre ataki w kierunku naszej bramki. W 35 minucie strzał w słupek dobitka w poprzeczkę i dobitka, którą broni Artur Strzałkowski robi na wszystkich ogromne wrażenie. Parę minut później sędzia znów odgwizduje przewinienie, tym razem około 22 - go metra od bramki. Do wolnego podchodzi nie kto inny jak znowu Mariusz Habaj i bezwzględnym pięknym, praktycznie nie do obrony strzałem w okno doprowadza do wyrównania wyniku spotkania na 2:2. Z takim stanem udajemy się do szatni. Druga połowa, to bardzo agresywna gra Motoru Grochowiec, która spowodowała, niejedną kontuzję w drużynie Hureczka. W 61 minucie Domaradzki znowu wprowadza przyjezdnych w szał wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Po tej bramce Hureczko zdecydowało się bronić i grać na czas jak tylko jest to możliwe. Nagle wszyscy zaczęli łapać skurcze, każda walka o piłkę kończyła się pseudo-kontuzją oraz bramkarz udający się po piłkę tip – topem. Motor jednak nie odpuszczał i za wszelką cenę chciał zmienić wynik tego spotkania. Agresywna walka o każdą piłkę spowodowała bardzo groźny i niezbyt ładny faul Mikiego, który za to otrzymuje czerwoną kartkę. Można by było pomyśleć, ze to już po meczu, ale nie. Hureczko popełnia błąd i zamiast wykorzystać przewagę liczebna na boisku, wybija każdą piłkę do przodu – byle jak najdalej od bramki. Taka gra pozwoliła nam na łatwiejsze odbieranie im piłki i na częstsze sytuacje bramkowe. Dziesięć minut przed końcem strzelamy bramkę, która według sędziego bocznego była bramką ze spalonego. Nie stałem tam, nie widziałem, ale na moje oko wrzucając praktycznie piłkę z linii końcowej boiska ciężko o spalonego – no cóż buta nie zjemy. Motor ciągle dalej robi wszystko by wyrównać chociaż wynik spotkania i tak Marcin Mach, który nie ma już nic do stracenia, opuszcza linię obrony by wspomóc atak. Wola walki i silna chęć wyrównania przyniosła swoje rezultaty w doliczonym czasie gry, gdy do wyrównania doprowadza Kamil Folwarski. Bramka ta zdenerwowała bramkarza, który nie wytrzymał i uderzył naszego zawodnika, za co otrzymał czerwoną kartkę. W ten czas na boisko zaczęli wybiegać pseudo kibice Sanu, a Sędzia był zmuszony zakończyć mecz. Próba uspokojenia kibiców Hureczka spowodowała bijatykę. Kibice obu drużyn zaczęli się okładać, aż do momentu, gdzie w końcu ktoś to ogarnął. Podsumowując, mecz był bardzo dobry, sędzia być może pozwalał za bardzo na ostrą grę. Drużynie gości trzeba pogratulować tak mocnego zaangażowania i tak dobrej gry na naszym boisku. Wynik tego meczu dalej pozostawia dwie, jak dotąd niepokonane drużyny. Zapraszamy na kolejny mecz z Birczą, który będzie miał miejsce w tę niedzielę na naszym boisku o godzinie 14:00.